List Ojca Generała na rok wiary

Plakat… winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach patrząc na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala (Hbr 12, 2).  
Do całej Rodziny Wincetyńskiej    
Drodzy Bracia i Siostry! Łaska i pokój naszego Pana Jezusa Chrystusa niech będą w Waszych sercach teraz i zawsze!
Każdego roku, z okazji uroczystości św. Wincentego a Paulo, zastanawiamy się nad jakimś tematem, który pomaga nam pogłębić naszą duchowość i wzmocnić nasze zaangażowanie do pracy na rzecz ubogich. W tym roku pragniemy rozważyć temat wiary, który jest kluczowy dla  naszej chrześcijańskiej tożsamości,   który także został nam zaproponowany przez Kościół.

W związku z obchodami  50  rocznicy  rozpoczęcia  Soboru Watykańskiego II, który był wielkim „aggiornamento” Kościoła w dwudziestym wieku, papież Benedykt XVI wezwał  wszystkich do świętowania Roku Wiary. Rok ten rozpoczął się 11 października 2012 roku a zakończy się  w uroczystość Chrystusa Króla, 24 listopada 2013 roku. W  Liście Apostolskim  Porta Fidei, papież napisał, że w tym czasie „Kościół jako całość /…/ musi wyruszyć w drogę, aby wyprowadzić ludzi z pustyni ku przestrzeni życia, ku przyjaźni z Synem Bożym, ku Temu, który daje nam życie – pełnię życia” (nr 2).

W dziejach  historii Kościoła chrześcijanie wielokrotnie byli wzywani do rozważenia ważnych   zagadnień potrzebnych dla pogłębienia ich wiary. Tym razem jednak ten apel jest szczególnie ważny dlatego,  że jesteśmy wezwani do zastanowienia się nad tym,  co jest fundamentalne w naszej relacji z Bogiem, a mianowicie nad samą  wiarą.
Bez wiary nie można podobać się Bogu. Bez wiary nie można iść za Jezusem Chrystusem. Bez wiary nie można należeć do Kościoła… To wszystko wydaje się oczywiste.  Jednak to, co zdaje się być oczywiste, nie zawsze jest takim w naszym codziennym życiu. Obchód Roku Wiary oznacza więc, że jako chrześcijanie mamy celebrować Jezusa Chrystusa jako centrum i jako pełnię naszej wiary.
Punktem wyjścia i celem wiary jest Jezus Chrystus. W Liście do Hebrajczyków czytamy: „ … winniśmy wytrwale biec w wyznaczonych nam zawodach, patrząc na Jezusa, który nam w wierze przewodzi i ją wydoskonala” (Hbr 12, 2). Jezus jest fundamentem i treścią naszej wiary. Jest Synem Bożym, który objawia  Ojca, ale  jest także ideałem człowieka wierzącego. Jest Tym, który przewodzi w wierze,  gdyż zapoczątkował nowy sposób  wyrażania wiary w Boga. On jest również Tym, który wiarę udoskonalił, gdyż żył pełnią wiary. Jezus jest prawdziwie człowiekiem, jest bo prawdziwie wierzącym. W Liście do Rzymian czytamy, że  „przez Jego wiarę zostaliśmy zbawieni” (por. Rz 3, 21-26).
W  historii Kościoła  było wielu ludzi,  którzy szli przez życie  z Jezusem i dzięki   temu stali    się dla nas wzorem. Jednym z tych wspaniałych wzorów jest Maryja, nasza Matka. Ewangelia św. Łukasza w sposób szczególny  podkreśla  Jej wiarę,  przytaczając słowa wypowiedziane przez św. Elżbietę w chwili Nawiedzenia: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła”  (Łk 1, 45).
W centrum duchowości wincentyńskiej jest Jezus. Duchowi synowie i córki św. Wincentego  są  osobami, które pytają: co w tej konkretnej sytuacji uczyniłby Jezus? Zaś w związku z tematem wiary członkowie Rodziny Wincentyńskiej powinni zapytać: jak Jezus przeżywał swoją wiarę? Wiemy, że Jezus oddał bezwarunkowo swoje życie Bogu, którego nazywał  Ojcem. Jego życie było całkowitym zawierzeniem i oddaniem się w ręce Ojca. Nawet podczas okrutnych cierpień Jezus pozostał ufny i przezwyciężył wszelkie pokusy odrzucenia  ufności i  zdania się na własne siły.
Dla nas znaczy  to,  że Jezus jest nie tylko Osobą,  w którą wierzymy,  ale i „drogą” , wzorem jak mamy wierzyć.  Inaczej mówiąc,  Jezus  idzie przed nami, wskazuje nam drogę  i  przewodzi nam. Jest Człowiekiem wiary, Drogą i Przewodnikiem.  W przypadku nas, ludzi wierzących, wymaga to głębokiego aktu zaufania. Podobnie jak Jezus jesteśmy wezwani do oddania  siebie  w Boże ręce, nawet wówczas,  gdy doświadczamy samotności i cierpienia. Jesteśmy wezwani do tego, by żyć w taki sam sposób jak On.
W historii Rodziny Wincentyńskiej było wiele osób, które dały świadectwo swej wiary i  dziś oddajemy im cześć jako świętym, błogosławionym i sługom Bożym. Te same osoby stały się w naszym życiu punktem  odniesienia. Święty Wincenty przypomina nam, że „wierzyć znaczy widzieć rzeczy tak, jak je widzi Bóg oraz że wiara pozwala nam odkryć Chrystusa w ubogich”. Oni są beneficjentami naszej duchowości. Ale możemy do nich dotrzeć tylko dzięki wierze w Jezusa i przez wzgląd na wiarę Jezusa. Dlatego też  szukając Jezusa, musimy znajdować ubogich, bo  nie można zrozumieć Jezusa bez ścisłej więzi z tymi, którzy są ubodzy. On sam to powiedział, kiedy mówił ludziom, że przyszedł na świat, by być Dobrą Nowiną dla ubogich. Święta Ludwika de Marillac przypomina nam o tym, kiedy pisze: „Bliźni został mi dany zamiast Naszego Pana poprzez miłość, którą zna Boża dobroć i którą Bóg dał pojąć mojemu sercu, chociaż nie potrafię tego wyrazić słowami” (Ecrits spirituels, A. 26, s. 810).
Jezus Chrystus pokazuje nam drogę wierności, która uzdalnia nas do przeżywania naszego życia z Bożej perspektywy, drogę wierności Bogu w Jezusie Chrystusie i wierności Jezusowi Chrystusowi w ubogich. Elżbieta z Robiano (założycielka Służebnic Ubogich z Gijzegem) mówi nam: „Bóg was nie opuści, jeśli naprawdę Mu się oddaliście… i jeśli oddaliście Mu się na zawsze”. Nasze oddanie się Bogu nie jest oddaniem na jakiś czas, lecz na zawsze. To jest najtrudniejszy wymiar wiary, dlatego że wokół nas widzimy nieustannie rzeczy tymczasowe i jednorazowe. Wolelibyśmy, żeby nasze oddanie było na jakiś określony czas, lecz prawdziwa wiara jest na zawsze. Ta wierność domaga się od nas ofiary, samowyrzeczenia, rezygnacji, itd.  Wierność domaga się również odwagi znoszenia wszystkiego z miłości do Boga, który objawił się w ubogich. Ignacja Jorth (założycielka Sióstr Miłosierdzia z Zagrzebia) odwołuje się  do tej myśli, gdy mówi: „jesteśmy na służbie ubogich. Ubodzy są dziećmi Bożymi a my jesteśmy powołani do służenia im. To jest najszlachetniejsza praca. Jeśli w naszej posłudze spotykamy się z niewdzięcznością i zniewagą, to  po to, byśmy mogli kroczyć bardziej dokładnie śladami naszego boskiego Mistrza”. Nie jest łatwo zawsze być wiernym Bogu. Skupienie się na Bogu daje zadowolenie,  ale też wiąże się z krzyżem, a nie każdy jest gotów zmierzyć się z krzyżem. Stąd też droga wiary domaga się codziennego nawracania się.
Synowie i córki św. Wincentego, ożywieni wiarą, powinni wnieść w dzisiejszy świat swój wkład. W niektórych miejscach świata ludzie nie wierzą w nikogo i w nic, w innych bardzo wierzą, ale… w rzeczy materialne, które nie dają życia, lecz przynoszą śmierć. Nasza wierność kreatywna powinna być żywym świadectwem wiary, w  świecie, który potrzebuje wielorakiego umocnienia i uzdrowienia. Jesteśmy wezwani do tego, by żyć wiarą, która jest zdolna przeobrazić świat. Błogosławiony Fryderyk Ozanam mówił: „Nasza wiara, wciąż młoda, jest zdolna zaspokoić potrzeby każdej epoki i uleczyć rany wszystkich ludzi”.
Pozwólmy Jezusowi Chrystusowi być naszym nauczycielem, pozwólmy Mu być Drogą, która prowadzi nas do Ojca. Obyśmy nie tylko wierzyli w Jezusa Chrystusa, ale także wierzyli Jezusowi Chrystusowi. Obyśmy kroczyli śladami Jezusa Chrystusa i mogli  być wiernymi  Bogu życia, Bogu, który pragnie dać życie  tym, którzy cierpią  z powodu ubóstwa.

Wasz brat w św. Wincentym  G. Grzegorz Gay, CM  Przełożony Generalny