You are currently viewing Duchowość św. Wincentego a Paulo w Panamie

Duchowość św. Wincentego a Paulo w Panamie

Chciałbym się z wami podzielić kilkoma refleksjami z mojego wyjazdu do Panamy na Światowe Dni Młodzieży. To co działo się w samej Panama City na oficjalnych obchodach i spotkaniach z Papieżem Franciszkiem, zapewne mieliście okazje poznać z doniesień prasowych. Ja w poniższym tekście chciałbym wam pokrótce nakreślić to, czego mogłem doświadczyć na Wincentyńskim Spotkaniu Młodych w Malambo.

W dniach od 18 do 29 stycznia 2019 roku, przedstawiciele polskiej Rodziny Wincentyńskiej uczestniczyli w Wincentyńskich Dniach Młodych i ŚDM w Panamie. Naszą reprezentację na te spotkania tworzyli Kinga Zakszewska (krajowa moderatorka Młodzieży Misjonarskiej), Joanna Kielmas (członek Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej), S. Elżbieta Piętka SM (koordynatorka WMM prowincji warszawskiej Sióstr Miłosierdzia), ks. Maciej Musielak CM (krajowy dyrektor WMM). Nasz wyjazd do Panamy był możliwy dzięki wsparciu Pana Artura Sobolewskiego i kilku innych anonimowych sponsorów oraz dzięki wsparciu Warszawskiej Prowincji Sióstr Miłosierdzia oraz Polskiej Prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy. 

Nasza podróż do Panamy zaczęła się w Warszawie, gdzie wczesnym rankiem po odprawieniu Mszy św. zostaliśmy odwiezieni na lotnisko im. F. Chopina w Warszawie. Po kilkunastogodzinnym locie dotarliśmy na lotnisko Tocumen w Panamie. Tam zostaliśmy przywitani przez panamskich przedstawicieli Rodziny Wincentyńskiej. Wolontariusze przewieźli nas do Malambo, małej miejscowości znajdującej się około 60 km od Panama City, gdzie od połowy XIX wieku Siostry Miłosierdzia prowadzą szkołę dla dzieci i młodzieży. Warunki mieszkaniowe były bardzo skromne, ale dzięki panującemu w Panamie ciepłemu klimatowi nie stanowiło to problemu w żaden sposób. Miejscowi „Wincentianie” byli dla nas bardzo gościnni, zadbali o bardzo bogate wyżywienie i o to, aby niczego nam nie brakowało. Problemem nie był także język, mimo tego, że nikt z naszej grupy nie znał hiszpańskiego, zawsze mogliśmy liczyć na pomoc wolontariuszy, którzy pomagali nam porozumieć się z miejscowymi.

Spotkanie Rodziny Wincentyńskiej zgromadziło w Malambo kilkaset osób z kilkunastu krajów. Reprezentacja europejska stanowiła zdecydowaną mniejszość, byli w śród nas ludzie ze Słowacji, Hiszpanii, Portugalii, Francji oraz Polski. Pozostali uczestnicy w zdecydowanej większości pochodzili z Ameryki Środkowej i Południowej. Dzień został podzielony na czas przeznaczony na modlitwę (poranna Msza św.), jedzenie (pięć posiłków dziennie), na pracę w grupach (podział według języków – angielski, hiszpański, portugalski) oraz na wieczorny Festiwal Kultur, na którym każdy kraj mógł zaprezentować swoją kulturę. 

Poranne Msze św. były okazją do wspólnej modlitwy, która ubogacona była czynnym udziałem reprezentantów wszystkich obecnych kultur i języków. W czasie jednej ceremonii można było usłyszeć teksty mszalne w kilku językach. Grupa słowacka oraz kilka grób hiszpańskojęzycznych tworzyło zespół muzyczny, który animował śpiew. Msza św. z muzyką latynoską jest niezwykłym przeżyciem dla nas, Europejczyków. Nasi bracia Latynosi uczyli nas niezwykłej radości i spontaniczności w czasie liturgii. Przeżycie takie modlitwy wspólnej było naprawdę niesamowitym doświadczeniem powszechności Kościoła Świętego.

Podczas pierwszej wspólnej Mszy św. Ojciec Generał wygłosił kazanie, w którym zachęcał młodych, aby odpowiedzieli sobie na pytanie co skłoniło ich do przyjazdu do Panamy i jaka jest ich wincentyńska tożsamość?

Spotkania w grupach dotyczyły rozważań na temat naszej tożsamości wincentyńskiej, oraz naszego zaangażowania w posługę ubogim i potrzebującym. Było to bardzo dobre doświadczenie, pozwoliło nam poznać problemy przed jakimi stają członkowie naszych wincentyńskich wspólnot w różnych krajach na świecie. Dzięki temu możemy spojrzeć na nasze polskie środowisko z innej perspektywy. 

Wieczorne spotkania w ramach Festiwalu Kultur, były bardzo ciekawe i kolorowe. Grupy z poszczególnych krajów skupiły się na prezentacji tańców charakterystycznych dla swoich kultur. Była to rewia kolorowych strojów i niezwykle żywej, przeważnie latynoskiej muzyki. Ku naszemu zaskoczeniu największe wrażenie na zebranych, zrobił pokaz tańca góralskiego w wykonaniu przedstawicieli Słowacji. Ich stroje i niezwykła, jak na region Ameryki Środkowej muzyka, zrobiły na większości zebranych oszałamiające wrażenie.

Ostatniego dnia po zakończonym Festiwalu Kultur odbyła się Adoracja Najświętszego Sakramentu, poprzedzona przepiękną pantomimą, opowiadająca o wcieleniu Syna Bożego i roli Maryi w tym wydarzeniu. Za przygotowanie tego wydarzenia odpowiedzialni byli Słowacy, którzy z wielką pomysłowością i zaangażowaniem opowiedzieli obrazem historię Wcielenia, splatającą się z historią objawień Cudownego Medalika. To wieczorne czuwanie, które trwało do późnych godzin nocnych, było czasem wyciszenia i refleksji nad naszym „tak”, które chcemy nieustannie powtarzać Bożej Opatrzności w obliczu zadań, przed którymi stajemy, jako duchowe dzieci św. Wincentego a Paulo.

Po zakończonym spotkaniu w Malambo zostaliśmy rozwiezieni do poszczególnych parafii w Panama City, gdzie zakwaterowano nas w domach prywatnych. Dzięki bardzo dobrze zorganizowanej pomocy wolontariuszy mogliśmy uczestniczyć w ŚDM i spotkaniach z papieżem Franciszkiem, bez najmniejszych problemów.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na prawdziwie rodziną atmosferę, która panowała na spotkaniu Młodzieży Wincentyńskiej w Malambo. Niesamowite było to, że choć tak bardzo się różnimy, to duchowość wincentyńska oraz znak Cudownego Medalika są wspólnym mianownikiem, który powoduje, że każdy patrzył na drugiego jak na brata czy siostrę. Ciężko jest oddać słowami tą atmosferę, chcę jednak powiedzieć, że już dawno nie czułem takiej radości z tego, że jestem kapłanem w Zgromadzeniu Księży Misjonarzy i że mogę współpracować z młodzieżą, która swoim działaniem tworzy piękne dzieła wincentyńskie. 

To spotkanie pozwoliło mi także uświadomić sobie rolę jaką w formacji wincentyńskiej młodzieży odgrywa Stowarzyszenie Wincentyńskiej Młodzieży Maryjnej. Chciałbym w tym miejscu uczulić księży pracujących na parafiach, że nasze polskie podejście do stowarzyszenia jako do „dzieci Maryi” skupiających wokół siostry małe dziewczynki, powoduje, że w pewien nieodwracalny sposób tracimy możliwość formowania młodzieży w duchu wincentyńskim, na rzecz formacji nie osadzonej ściśle w duchowości wincentyńskiej. Do takiej refleksji skłoniły mnie rozmowy, które odbyłem z przedstawicielami WMM z różnych krajów, tak europejskich jak i kontynentów amerykańskich. Pokazali mi jak dużą liczbę młodzieży stanowi to Stowarzyszenie i nie jest ono wcale formacją dzieci, a w ogóle młodzieży, zmierzającą do uformowania dorosłych wolontariuszy pełniących swoją posługę w duchu św. Wincentego. Chciałbym skłonić wszystkich konfratrów do refleksji nad tym tematem, gdyż od wielu lat zastanawiamy się wspólnie jak wypełnić pustkę w formacji młodzieży, która powstała po, powiedzmy wprost, upadku OAZY, w naszej Polskiej Prowincji. Takie otwarcie się na uczestnictwo w krajowych i międzynarodowych strukturach byłoby szansą na prowadzenie formacji nawet dla małych grup w parafiach. Pozwoliłoby także, na płynniejsze przejmowanie po sobie wspólnot przez zmieniających się księży. Podsumowując moje wrażenia z pobytu w Panamie na Światowym Spotkaniu Młodzieży Wincentyńskiej chciałbym przekazać konfratrom pytanie o wincentyńską tożsamość naszej formacji młodzieżowej. Wsłuchajmy się w głos naszego Ojca Generała i nie zastanawiajmy się nad tym co nasza młodzież robi i nie mówmy tylko o dokonanych dziełach, a zapytajmy się, czy to co z nimi robimy, budzi w nich świadome uczestnictwo w duchowości św. Wincentego a Paulo?

Ks. Maciej Musielak CM