Błogosławiona Małgorzata Rutan

(1736-1794)

Urodziła się w 1736 r. w religijnej rodzinie jako ósme z piętnaściorga dzieci. Do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia wstąpiła w dwudziestym pierwszym roku życia.

Małgorzata po ukończeniu seminarium pracowała w różnych szpitalach. W 1779 r. została przełożoną w szpitalu w Dax. Tutaj zastały ją dramatyczne wydarzenia rewolucji francuskiej. Gdy siostry odmówiły złożenia przysięgi na konstytucję rewolucyjną, usunięto je z pracy w szpitalu i w szkole. Pozwolono im udać się do domów rodzinnych. Tylko siostrę Małgorzatę jako przełożoną aresztowano i uwięziono 24 grudnia 1793 r. pod zarzutem działalności antyrewolucyjnej, bo przyjmowała do szpitala rannych żołnierzy i troskliwie opiekowała się nimi. Po procesie, który był farsą praworządności skazano ją na śmierć. Wyrok wykonano 9 kwietnia 1794 r. Do grona błogosławionych została zaliczona 19 czerwca 2011 r., kiedy cała Rodzina Wincentyńska przeżywała 350 rocznicę śmierci założycieli. Jej liturgiczne wspomnienie wyznaczono na 9 kwietnia.

Urodziła się w 1736 r. w religijnej rodzinie jako ósme z piętnaściorga dzieci. Do Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia wstąpiła w dwudziestym pierwszym roku życia.

Małgorzata po ukończeniu seminarium pracowała w różnych szpitalach. W 1779 r. została przełożoną w szpitalu w Dax. Tutaj zastały ją dramatyczne wydarzenia rewolucji francuskiej. Gdy siostry odmówiły złożenia przysięgi na konstytucję rewolucyjną, usunięto je z pracy w szpitalu i w szkole. Pozwolono im udać się do domów rodzinnych. Tylko siostrę Małgorzatę jako przełożoną aresztowano i uwięziono 24 grudnia 1793 r. pod zarzutem działalności antyrewolucyjnej, bo przyjmowała do szpitala rannych żołnierzy i troskliwie opiekowała się nimi. Po procesie, który był farsą praworządności skazano ją na śmierć. Wyrok wykonano 9 kwietnia 1794 r. Do grona błogosławionych została zaliczona 19 czerwca 2011 r., kiedy cała Rodzina Wincentyńska przeżywała 350 rocznicę śmierci założycieli. Jej liturgiczne wspomnienie wyznaczono na 9 kwietnia.

Po wysłuchaniu wyroku śmierci s. Małgorzata powiedziała:
Umieram skazana niesprawiedliwym wyrokiem. Przebaczam z całego serca wszystkim, którzy bezpodstawnie mnie oskarżyli.


Umierała w środę Wielkiego Tygodnia. Jednoczyła się z Chrystusem w dniach, w których Kościół wspominał ostatnie dni Jego życia. Swoje przebaczenie łączyła z Jego słowami: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34).

Dwaj żołnierze prowadzący błogosławioną na szafot okazywali jej współczucie. Ona ze swej strony starała się ich pocieszyć. Jednemu z nich ofiarowała swój zegarek, drugiemu – chusteczkę. Przez całe życie posługiwała cierpiącym ubogim chorym. Teraz nawet w wykonawcach wyroku starała się dostrzec oblicze cierpiącego Chrystusa.