Święta Ludwika de Marillac

(1591-1660)

Urodziła się we Francji w 1591 roku; była zatem o 10 lat młodsza od św. Wincentego. Jej ojcem był Ludwik de Marillac, zaś o matce do dzisiaj nie wiadomo nic… Gdy Ludwika miała raptem cztery lata, oddano ją na wychowanie do klasztoru sióstr dominikanek.

W latach młodzieńczych marzyła, by zostać kapucynką. Okazało się to niemożliwe z powodu jej ubóstwa. W wieku 22 lat zawarła za to (zaaranżowany przez rodzinę) związek małżeński. Poślubiła sekretarza królowej Francji, Antoniego Le Gras.

Urodziła syna i nadała mu imię Michał. Niestety przysparzał on wielu problemów wychowawczych.

Prawie 3 lata przed owdowieniem Ludwika doświadczyła niezwykłego objawienia woli Bożej odnośnie do jej życia. Odkryła powołanie do wyłącznej służby Bożej, a co zupełnie zadziwiające – otrzymała wizję nieznanego człowieka… Był nim Wincenty a Paulo, którego Bóg ukazał Ludwice jako jej przyszłego przewodnika duchowego…

W końcu ich drogi się spotkały. Wincenty pomagał Ludwice coraz konkretniej rozeznawać dalszą drogę życiową już po śmierci jej męża. Owdowiała bowiem w wieku 34 lat i czuła się pełna zapału do nieskrępowanej służby bliźnim. 

Na początku Wincenty zaproponował jej posługę w Bractwach Miłosierdzia, czyli ówczesnych organizacjach charytatywnych, w których poświęcało się wielu ludzi świeckich.

Natomiast w roku 1633 dokonało się wiekopomne dzieło powstania Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, zwanych dziś powszechnie w Polsce szarytkami.

Prawie 3 lata przed owdowieniem Ludwika doświadczyła niezwykłego objawienia woli Bożej odnośnie do jej życia. Odkryła powołanie do wyłącznej służby Bożej, a co zupełnie zadziwiające – otrzymała wizję nieznanego człowieka… Był nim Wincenty a Paulo, którego Bóg ukazał Ludwice jako jej przyszłego przewodnika duchowego…

W końcu ich drogi się spotkały. Wincenty pomagał Ludwice coraz konkretniej rozeznawać dalszą drogę życiową już po śmierci jej męża. Owdowiała bowiem w wieku 34 lat i czuła się pełna zapału do nieskrępowanej służby bliźnim. 

Na początku Wincenty zaproponował jej posługę w Bractwach Miłosierdzia, czyli ówczesnych organizacjach charytatywnych, w których poświęcało się wielu ludzi świeckich.

Natomiast w roku 1633 dokonało się wiekopomne dzieło powstania Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, zwanych dziś powszechnie w Polsce szarytkami.

Jednak dopiero 9 lat później Ludwika wraz z kilkoma siostrami złożyła śluby: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa oraz – co charakterystyczne dla szarytek aż do dzisiaj – ślub służby ubogim przez całe życie.

Młode zgromadzenie pod przewodnictwem Wincentego i Ludwiki doświadczało wielu trudności: nie tylko ze strony nieprzychylnych czasami władz świeckich (np. kierownictwa szpitala w Angers, gdzie posługiwały siostry), ale także kościelnych…

W XVII wieku życie zakonne kobiet musiało bowiem toczyć się wyłącznie za klauzurą. Wincenty z Ludwiką pragnęli jednak, aby siostry były jak najbliżej chorych, ubogich i opuszczonych…

Stąd wzięły się pewne – utrzymane do dziś – różnice między szarytkami a tradycyjnymi zakonnicami, np. coroczne ponawianie ślubów, specyficzne nazewnictwo różnych aspektów funkcjonowania, charakterystyczny strój…

Ludwika de Marillac zmarła w tym samym roku co jej przyjaciel, przewodnik i współpracownik –  Wincenty a Paulo – czyli w 1600. Została ogłoszona błogosławioną w 1920, a świętą 14 lat później.

Oprócz wybitnych zdolności organizacyjnych (za jej życia siostry pracowały w przytułkach, szpitalach, ale też w szkolnictwie) odznaczała się wyjątkowo pogłębioną duchowością.

Zostawiła po sobie piękne pisma duchowe, świadczące o dojrzałym przeżywaniu tajemnic wiary, także, a może przede wszystkim – tych bolesnych…

Stąd wzięły się pewne – utrzymane do dziś – różnice między szarytkami a tradycyjnymi zakonnicami, np. coroczne ponawianie ślubów, specyficzne nazewnictwo różnych aspektów funkcjonowania, charakterystyczny strój…

Ludwika de Marillac zmarła w tym samym roku co jej przyjaciel, przewodnik i współpracownik –  Wincenty a Paulo – czyli w 1600. Została ogłoszona błogosławioną w 1920, a świętą 14 lat później.

Oprócz wybitnych zdolności organizacyjnych (za jej życia siostry pracowały w przytułkach, szpitalach, ale też w szkolnictwie) odznaczała się wyjątkowo pogłębioną duchowością.

Zostawiła po sobie piękne pisma duchowe, świadczące o dojrzałym przeżywaniu tajemnic wiary, także, a może przede wszystkim – tych bolesnych…