Proboszcz bazyliki św. Wincentego a Paulo udzielił wywiadu dla Radia Pik, w którym opowiedział o kolejnych projektach charytatywnych, realizowanych przy bydgoskiej bazylice.
Gościem „Rozmowy dnia” był ks. Sławomir Bar, proboszcz parafii pw. św. Wincentego à Paulo w Bydgoszczy. Jej tematy to pomysł utworzenia społecznego baru mlecznego oraz działalność charytatywna prowadzona przy Bazylice.
Marcin Kupczyk: Ksiądz znany jest już w Bydgoszczy z różnych działań na rzecz potrzebujących. Jest ich sporo, a wciąż dochodzą nowe – na przykład bar mleczny z potrawami za kilka złotych. Skąd ten pomysł, jak to ma działać?
Ksiądz Sławomir Bar: Bar mleczny socjalny – chodzi nam o to, żeby zadbać o ludzi samotnych, biednych, ubogich, którzy mają gdzie mieszkać, ale nie starcza im do pierwszego. Jeżdżąc po Bydgoszczy – bo nieraz ktoś prosi o jakąś pomoc – czy rozwożąc posiłki dla ludzi ubogich, potrzebujących po domach, zauważamy potrzebę, żeby zadbać też o ludzi samotnych. Wiadomo, starsi ludzie chcą opłacić rachunki, później – lekarstwa, a na końcu – jedzenie. Według danych statystycznych Szlachetnej Paczki jest ponad 1,6 mln ludzi [w Polsce], których dochód, jaki mogą wydać na jedzenie na dzień, to 13 złotych. To staje się takim dramatem, dlatego też dbamy o ubogich. Oczywiście, ten bar mleczny będzie funkcjonował na tej zasadzie, że ubogim, bezdomnym będziemy rozdawali pożywienie za darmo, ale dla osób starszych [za drobną kwotę]. Chodzi o poczucie godności, to nie chodzi o pieniądze. Niektórzy myśleli, że my chcemy na tym zarabiać – my naprawdę nie chcemy na tym zarabiać – chodzi o to, żeby te starsze osoby miały poczucie godności – że same sobie kupiły ten obiad. Nie chodzi o nie wiadomo jakie sumy – złoty czy dwa – ale kładziemy nacisk właśnie na to poczucie godności i szacunku do tego człowieka.
Mówimy tu o działalności gastronomicznej, zatem konieczne jest spełnienie pewnych warunków i przepisów. Jak to się udaje do tej pory?
Tak naprawdę jesteśmy w trakcie przebudowy miejsca, które na początku było przeznaczone na salę wykładową, w latach 80. zrobiono kaplicę – ale nie konsekrowaną, to była kaplica dla „Solidarności” w Bydgoszczy – a później, w czasie pandemii, była tu ogrzewalnia. A że przebudowywaliśmy powoli, systematycznie lewe skrzydło Bazyliki, to właśnie tam, w miejscu po tej kaplicy, powstaje kuchnia z prawdziwego zdarzenia i jadalnia.
Skąd wezmą się produkty do tego baru, jak będą pozyskiwane?
Wspiera nas dużo ludzi. Ja jestem księdzem wierzącym i praktykującym i tak sobie myślę, że jeżeli to jest dzieło Boże, to ono się samo obroni. Do tej pory jakoś nam się udaje, będziemy próbowali dalej.
Kiedy zacznie działać Wasz bar?
Jeszcze nie wiemy. Środek już zaczynamy przebudowywać, są ostatnie projekty, szlify, żeby to było bardzo funkcjonalne, bardzo pożyteczne – otwarte dla ludzi, żeby czuli się przytulnie i dobrze. Zaczynamy powoli przebudowę tego miejsca (…)